Kolejna książka z cyklu "lektura na wakacje". Bardzo przyjemnie się ją czyta, jest napisana
lekko i ze swadą, choć dotyczy tematu
zdecydowanie nie lekkiego, a mianowicie zbrodni i kary. Dodatkowo pozwala
zagłębić się w świat, który dawno zniknął w mrokach przeszłości. Świat dam i
dżentelmenów, zbrodni przeciw honorowi i paragrafów dotyczących niewywiązania
się z przyrzeczonego małżeństwa.
W sposobie pisania przypomina trochę reportaż. Kamil Janicki wykonał
naprawdę porządną robotę, zbierając materiał i gromadząc źródła. Musiał
przekopać archiwa prasowe, akty sądowe i policyjne oraz kto wie jakie jeszcze dodatkowe
dokumenty, ale opłaciło się. Powstał wyczerpujący obraz problemu kobiecej zbrodni
czasów II RP. A czego tu nie ma! Są dzieciobójstwa, morderstwa w afekcie i z
premedytacją, szantaże, wyłudzenia - cały wachlarz narzędzi, sposobów i motywów,
jakimi kierowały się ówczesne kobiety. Zbrodnia sama w sobie nie zmieniła się
od czasów, kiedy ludzie zeszli z drzew i zasiedli przy ogniu, jednak dość
rzadko można spotkać opracowania dotyczące zejścia na złą drogę płci pięknej. Można
odnieść wrażenie, że to temat tabu, niewygodny ewenement w świecie łagodnych i ułożonych
dam, czy matek - Polek. Ludziom trudno jest przyznać, że nie tylko mężczyźni
potrafią być agresywni i zdolni do najgorszych czynów. Tkwią w błędnym,
pozwalającym im żyć w spokoju przekonaniu, że ze strony kobiet nic im nie
grozi. Cóż, taka pomyłka może się skończyć tragicznie.
Współcześnie część z opisanych przypadków można by z łatwością
wybronić w sądzie, powołując się na chwilową niepoczytalność, depresję
poporodową lub po prostu depresję. Te zbrodnie są wyjątkowo smutne, bo zniszczyły
życie zwykłych, wykorzystanych bądź doprowadzonych do ostateczności kobiet, pozostawionych
samym sobie w męskim świecie. Pokazują także, jakie było społeczeństwo w tamtym
czasie, jak funkcjonowała prasa i system sądowniczy. Zwłaszcza element
dziennikarski jest bardzo ciekawie opisany. Ówczesne gazety szeroko komentowały
popełnione zbrodnie, odsądzając od czci i wiary sprawczynie, często nie zadając
sobie nawet trudu, by przedstawić jakieś dowody na poparcie własnych tez. Co
ciekawe, dziennikarze (płci męskiej) znajdowali zwykle wyjaśnienie opisywanych
czynów w rozwiązłości seksualnej - jedną z morderczyń nazwano wampirzycą seksu
(sic!). Czyż to nie zastanawiające?
Mniej godne pożałowania są kobiety, które zabiły lub oszukały z
chęci zysku albo po prostu dlatego, że były do szpiku kości zepsute. Takie
przypadki również są opisane w książce Janickiego. Intrygująca jest historia pewnej damy, żony ministra, która zdefraudowała miliony złotych, działając na
zasadzie mafii i tworząc własną piramidę finansową. Obiecywała przysługi, za
które ludzie jej płacili, następnie pisała do osób mogących coś załatwić, jak
sędziowie, adwokaci, posłowie i takie przysługi otrzymywała. Marnie to świadczy
o stanie państwa za czasów dwudziestolecia międzywojennego. Korupcja musiała
kwitnąć i chwilami przybierać monstrualne rozmiary. Stan moralny obywateli
wyższych sfer wcale nie różnił się od innych grup społecznych. Za przykład może
posłużyć historia panny z dobrego domu, która z nudów postanowiła szantażować listownie
mężczyzn na wysokich stanowiskach, podając się za ich kochankę, spodziewającą
się dziecka i "proszącą" o pieniądze na aborcję. Większość posłusznie
płaciła mimo, że nie mieli pojęcia, kto do nich napisał. Złapał się na to nawet
jeden z biskupów, co pozostawię bez komentarza.
Zgromadzonych opisów zbrodni i zbrodniarek jest bardzo dużo, a
każdy na swój sposób staje się znakiem czasu tamtej epoki. Kobiety dopiero co dostały
prawa wyborcze i nadal niewiele z nich mogło się starać o zatrudnienie gdzie
indziej, niż we własnej kuchni. Świat zaczął się powoli zmieniać, ale motywy
popychające do zbrodni pozostały niezmienne. Miłość, nienawiść, chciwość,
rozpacz, pycha - te uczucia towarzyszą zarówno mężczyznom jak i kobietom, a przy
popełnianiu zbrodni płeć ma niewielkie znaczenie. Możliwe, że żadne. Jeśli
chcecie się o tym przekonać, zapraszam do lektury, będzie ciekawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz