piątek, 22 sierpnia 2014

Jak zaplanować wycieczkę do Bryce Canyon? - informacje użyteczne


Jak dojechać do Bryce Canyon?

Do Bryce Canyon najprościej dojechać z Las Vegas autostradą nr 15. Wiele pasów, w najszerszym punkcie sześć w jedną stronę, doprowadzi Was do zjazdu w Cedar City. Następnie będziecie mogli podziwiać piękne widoki Dixie National Forest, może nawet spotkacie dzikie zwierzęta. Warto zatrzymać się w wyznaczonych zatoczkach, zazwyczaj zbudowane są w miejscach o najwyższej wartości krajobrazowej. Można również zjechać z głównej drogi i zatrzymać się przy okolicznych jeziorach. Są bardzo malownicze i pełne ryb, są więc rajem dla wędkarzy, których często spotkacie na swojej drodze. Po przejeździe przez las, kierujcie się na północ, w kierunku Hatch. Potem 20 km i wjeżdżacie na teren Parku.


Droga prowadząca przez Dixie National Forest.

Widok z jednej z samochodowych zatoczek.

Panorama Dixie National Forest.

Strumień wpływający do jeziora obok którego przejeżdżałam.
Wjazd i poruszanie się po Bryce Canyon

Na jedynej drodze dojazdowej do kanionu zobaczycie brązową budkę. Pracownik parku sprzeda Wam bilet z dołączoną szczegółową mapką terenu i lokalną gazetę z dodatkowymi informacjami dotyczącymi Parku Narodowego. Później robicie, co tylko dusza zapragnie. Zwykle bilety obejmują wjazdy przez 7 dni i dotyczą całego pojazdu, bez względu na liczbę pasażerów. Wszystkie najświeższe i dodatkowe informacje znajdziecie na stronie internetowej parków http://www.nps.gov/
Po Bryce Canyon można poruszać się na dwa sposoby. Albo jeżdżąc samochodem od jednego punktu widokowego do drugiego, albo jeżdżąc i korzystając ze szlaków pieszych. Wszystkie są bardzo dokładnie opisane w otrzymanej przy wjeździe mapie. Same zaś szlaki są świetnie oznaczone i łatwo jest się po nich poruszać. Ponoć w kolejnym sezonie letnim ma zostać wprowadzony specjalny autobus dla turystów, dzięki któremu będzie można zostawić samochód na którymś z parkingów i objechać kanion wskakując i wyskakując z busa przy miejscach widokowych. Podobne rozwiązanie świetnie sprawdza się w Wielkim Kanionie, ale nie uprzedzajmy faktów.

Droga do Bryce Canyon. W tym miejscu zaczynają się pomarańczowe skały.

Gdzie spać i jeść w okolicach Bryce Canyon?

Mój wybór padł na Hatch i tamtejszy motel Bryce Zion Inn. Znajduje się bardzo blisko kanionu, ale na tyle daleko, by nie kosztować jakiejś oszałamiającej kwoty, co przy długim wyjeździe jest dość znaczącym kryterium. Przy okazji tuż obok znajduje się knajpka, w której można zjeść solidne amerykańskie śniadanie z rabatem za nocleg. A skoro już mowa o typowym śniadaniu, to jeśli nie gustujecie w boczku, jajecznicy, tostach i podpiekanych ziemniakach, to nie macie czego szukać w małych miejscowościach. Jedzenie warzyw nie dotarło jeszcze do wielu miejsc, nawet kanapka z sałatą to tak naprawdę dmuchany chleb z szynką grubości co najmniej 3 cm, stosem frytek i kawałkiem czegoś zielonego. Całe szczęście, co chwilę można trafić na Subway'a i wchłonąć odpowiednią dawkę zieleniny, która (o dziwo) nie była uprzednio smażona lub panierowana. Oczywiście trochę przesadzam w tym opisie, ale dla mnie forma i ilość niektórych potraw była sporym szokiem. Lubię jeść i jem sporo, ale nawet ja potrafiłam przetrwać dzień wspinaczki i intensywnego wysiłku fizycznego na samym jedynie śniadaniu, a za kolację starczyło mi piwo. Och, a piw mają ogromny wybór, aż się człowiekowi może w oku łezka zakręcić ze szczęścia. Najwyraźniej będę musiała zrobić osobny wpis o tej tematyce, bo sporo ciekawostek nasuwa mi się od razu na myśl. Wracając do noclegu, to był to pierwszy tego typu motel, w jakim dane mi się było zatrzymać. Wyglądał jak z filmów, zresztą sami oceńcie. Dziwnym rozwiązaniem była umywalka umieszczona nie w łazience, a w pokoju. Z czasem zaczęły mnie mniej dziwić takie ekstrawagancje w miejscach, w których się zatrzymywałam, jednak było parę lokalizacji, do których w żadnym razie nie chciałabym wrócić. Tak na marginesie, bezustannie miałam wrażenie, że poruszam się w filmie, wciąż miałam nowe skojarzenia, a to z "Thelmą i Louis", a to z "Dzikością serca", "Znikającym punktem", "Las Vegas Parano", "Boneville", "127 godzin", "Geronimo", "Rio Grande", a to dopiero początek, pełna lista jest zbyt obszerna. Wszyscy napotkani kowboje mówili głosem Clinta Eastwooda, a ja sama po pewnym czasie zaczęłam się czuć jak bohaterka westernu. Dajcie mi konia i rewolwer, a napadnę na najbliższy bank! Chociaż pewnie lepiej byłoby się utożsamiać z postacią graną przez Grace Kelly w "W samo południe". Za to ileż bardziej nudno. Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo niektóre filmy potrafią zapisać się w pamięci. A Wam Dziki Zachód kojarzy się z jakimi filmami? Piszcie koniecznie w komentarzach, jestem bardzo ciekawa Waszych skojarzeń.

Motel Bryce Zion Inn.

Pokój z umywalką przy wejściu.

2 komentarze: