niedziela, 8 marca 2015

Pierścionki, pierścionki, pierścionki... i kolczyki.

Zafiksowałam się ostatnio na ceramice użytkowej, zapominając zupełnie o jej drugim, bardziej ozdobnym, obliczu. Dlatego dzisiaj nadrobię to niedopatrzenie i pokażę Wam robioną przeze mnie biżuterię. Powstała już jakiś czas temu, część została rozdana lub odsprzedana. To co sobie zostawiłam, możecie oglądać poniżej.
Glina użyta do zrobienia ozdobnych oczek i zawieszek różni się zasadniczo od tej, z której korzystam przy pracy nad misami czy talerzami. Jest zdecydowanie lżejsza, co w przypadku biżuterii jest cechą nie do przecenienia. Jest również trochę bardziej krucha. Przy tak małych formach jej łamliwość nie jest jednak w ogóle odczuwalna, za to lekkość stanowi priorytet. Kolor i charakterystyczne wewnętrzne pęknięcia (niewyczuwalne w dotyku) biżuteria zawdzięcza pomalowaniu specjalnym szkliwem, które pod wpływem temperatury tworzy ciekawą siatkę rys i załamań. W niektórych pierścionkach stosowałam pokruszone szkło, dające ten sam efekt. Niestety nie dysponuję już ich zdjęciami. Zawieszki do uszu i obrączki metalowe kupiłam w pasmanterii. Obie części zostały sklejone elastycznym klejem, bo kleje twarde (np. Super Glue) w tym przypadku się nie sprawdzają.
Na tej samej zasadzie zrobiłam także broszki, ale o tym może w następnym wpisie.
Jak Wam się podoba taka biżuteria? Co sądzicie?



















W wersji niebieskiej powstały również kolczyki:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz