czwartek, 30 kwietnia 2015

Odkrywanie Dolnego Śląska IV - Mrozów, Wojnowice, Prężyce, Brzeg Dolny

Ostatni wpis podróżniczy dotyczył rejonu Środy Śląskiej. Dzisiaj również zabiorę Was na zachód od Wrocławia, jednak tym razem nie będzie ruin ani pozostałości murów. Postanowiłam skupić się wyłącznie na ładnych, zadbanych miejscach i co za tym idzie na budynkach posiadających dachy oraz zadbane elewacje. Wiosna już na stałe zagościła na Dolnym Śląsku, wybrałam więc trasę, na której można wypocząć na łonie natury, rozłożyć koc, zrobić piknik lub ognisko i pograć, np. w badmintona.

Poniżej znajdziecie mapę dzisiejszej trasy.

Mapa trasy
Swoją wędrówkę rozpoczęłam od Mrozowa, czyli niewielkiej wioski położonej zaledwie 20 km od Wrocławia. Znajdziecie tu pałac, który powstał pod koniec XVIII wieku. Swoją obecną, neorenesansową, formę przybrał w 1860 roku. Wojnę przetrwał bez żadnego uszczerbku, nawet PRL nie wyrządziła mu krzywdy. Początkowo mieściła się w nim siedziba UB, następnie teren przeszedł na własność Caritasu. Aktualnie budynek służy siostrom albertynkom, które prowadzą w nim zakład opiekuńczo leczniczy dla dorosłych. Z tego względu teren jest zazwyczaj zamknięty. Mimo wszystko warto się przy nim zatrzymać, bo pałac jest po prostu uroczy. Najnowszy remont miał miejsce w 2011 roku, więc biel elewacji nadal rzuca się w oczy. 

Pałac w Mrozowie
Kilkaset metrów za Mrozowem znajdują się Wojnowice, a w nich wspaniały zamek. Budynek dosłownie unosi się na wodzie, wyrastając ponad taflę fosy na kilka pięter w górę. Przyznacie, że robi spore wrażenie. Takich gotycko-renesansowych zamków rycerskich zostało już niewiele, tym bardziej warto zwrócić na niego uwagę. Obecny kształt budynek zawdzięcza Nikolausowi Schebitzowi, bogatemu mieszczaninowi z Wrocławia, który wybudował go w 1513 roku, oraz kolejnej właścicielce, Lukrecji Boner, która o niego dbała i stale rozbudowywała. Po II Wojnie Światowej mieszkało tu kilka rodzin, dopiero w latach 60. zamek stał się siedzibą Wrocławskiego Oddziału Stowarzyszenia Historyków Sztuki. Do niedawna działał tu hotel, restauracja i galeria sztuki, jednak aktualnie pałac jest zamknięty dla zwiedzających. Wokół niego rozpościera się duży park, poprzecinany licznymi strumyczkami. Świetne miejsce na postój i rozpalenie grilla lub ogniska. Zwłaszcza, że teren jest do tego celu przygotowany: są ławeczki, wyłożone kamieniami miejsce na ognisko, a trawa jest równiutko przycięta. Przyroda wprost zachwyca. Znajdziecie tu kaczeńce, forsycje, przylaszczki i wiele innych różnokolorowych roślin. Piękne miejsce na wypoczynek.

Zamek w Wojnowicach
Zamek w Wojnowicach
Teren parku w Wojnowicach
Zamek w słońcu prezentuje się wspaniale
Kolejne przylaszczki!
Front zamku w Wojnowicach
Wyjeżdżając z Wojnowic skierowałam się w stronę Brzegu Dolnego, po drodze przejeżdżając przez Prężyce. Stoi tam wyremontowany pałac, obecnie na sprzedaż. Teren jest ogrodzony, ale i tak warto się tam zatrzymać i go obejrzeć . Budynek jest stosunkowo podobny do pałacu w Mrozowie, co możecie sami ocenić na podstawie poniższych zdjęć. Nawet renowacja została przeprowadzona w zbliżony sposób. Pałac jest malowniczo położony nad stawem, w którym idealnie odbija się zarówno jego zarys jak i park. Powstał w XVIII wieku, a w roku 1845 nastąpiła jego przebudowa, podczas której nadano mu neogotycką formę. W roku 1996 został sprzedany w prywatne ręce, a nowy właściciel (duński przedsiębiorca) postanowił założyć tu ekskluzywny klub. Najwyraźniej takie założenie biznesowe nie przetrwało kryzysu, bo pałac znów jest wystawiony na sprzedaż. Jacyś chętni?

Pałac w Prężycach
Widok zza żywopłotu
Pałac w Prężycach i jego częściowe odbicie w stawie
Pałac w Prężycach w całej krasie
Stajnie pałacowe datowane na 1847 rok.
Z Prężyc udałam się bezpośrednio do Brzegu Dolnego świeżo wybudowanym mostem, który zastąpił dawną przeprawę promową. Niby tak blisko Wrocławia, a jednak jakoś nigdy do tej pory tam nie zawitałam. Miasteczko jest niewielkie, ponad dwunastotysięczne i kryje w sobie piękny pałac oraz równie ładny przypałacowy park. W tym ostatnim można wypocząć nad stawami po jeździe (jeśli wybraliście się na rowerach) lub aktywnie spędzić czas grając np. w badmintona (jeśli zdecydowaliście się na samochód).
Pierwsze osady na tym terenie istniały już w VII wieku, jednak prawa miejskie Brzeg Dolny otrzymał dopiero w 1663 roku. Zaś klasycystyczny pałac powstał w 1785 roku na zlecenie ówczesnego ministra Śląska Karla Georga von Hoyma. Aktualnie jest to siedziba Urzędu Miejskiego. Tuż obok znajduje się oficyna pałacowa i świeżo wyremontowane, w ramach dofinansowania z środków unijnych, stajnie. Mieści się w nich MOPS. Na tyłach pałacu rozciąga się rozległy dziedziniec z tarasem wychodzącym na Odrę i przepięknym olbrzymim platanem. Po drugiej stronie ulicy znajdziecie wspomniany przeze mnie park. Kiedy już odzyskacie siły, warto przyjrzeć się także znajdującej się tuż przy wjeździe do pałacu małej drewnianej stróżówce pałacowej, nazywanej Domem Szwajcara. W odległości kilkuset metrów znajduje się Rynek, również wart poświęcenia mu chwili. Nie jest wybitnie ładny, ale za to oryginalny. Widać, że w ostatnim czasie miasto sporo wydało na rewitalizację swoich zabytków, bo kamieniczki zostały odmalowane i oczyszczone. Nie będę tu polemizowała z gustem osób odpowiedzialnych za wybieranie kolorów. Napiszę jednak krótko, że pasteloza dotarła i tu. Ale to tylko taka nieznaczna degresja, sam Brzeg Dolny wydał mi się całkiem sympatyczny. Zwłaszcza po całym dniu intensywnej jazdy i zwiedzania. Dobre miejsce na wypoczynek przed powrotem. Kto wie, może Wam też się spodoba?

Front pałacu w Brzegu Dolnym
Domek Szwajcara
Oficyna pałacowa
Wspaniały platan
Widok z tarasu na Odrę
Rzeźba nimfy z dziedzińca
Widok na Odrę
Kolejna rzeźba z dziedzińca
Fragment tyłu pałacu
Tył pałacu w pełnej krasie
Druga strona pałacowej oficyny
Kościół pw. Matki Boskiej Szkaplerznej w Rynku
Jedna z pierzei Rynku
Pomnik nadania praw miejskich
Kolejna pierzeja Rynku, pasteloza w pełnej krasie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz