Święta za pasem, wszędzie
królują zajączki, baranki i inne wielkanocne ozdoby, z pisankami na czele. Moje
świąteczne dekoracje są odrobinę inne. To szyte ręcznie wiosenne kurki,
przyozdobione koralikami i wstążkami. Zrobione są z różnokolorowego filcu i
wypchane watą. Ostatecznie skoro jajko jest symbolem odrodzenia, to czemu nie
uznać znaczenia kury? Nie jest może równie słodka i puchata jak inne świąteczne
zwierzaki, ale może mieć nie mniej uroku. Co o nich sądzicie?
Tuż przed świętami udało mi się także skończyć podstawę do ciast i tortów. Będzie idealnie pasowała do wielkanocnych bab, jakie mam zamiar upiec. Po ostatniej wpadce z talerzami, które pękały jak szalone, postanowiłam zrobić sobie przerwę w tworzeniu dużych, płaskich powierzchni. Jednak ta podstawa nie dawała mi spokoju. Z każdym upieczonym ciastem na nowo pojawiał się problem: nie mam na czym go położyć! Zwykły duży talerz nie tworzy wymarzonego efektu, więc postanowiłam wziąć się w garść i spróbować raz jeszcze. Tym razem podeszłam do zadania ze skrupulatnością i bez pośpiechu. Rozwałkowaną glinę ściskałam dłońmi od krawędzi do środka. W ten sposób zagęściłam masę i uniknęłam rozprężenia podczas wypieku. Czynność powtarzałam parokrotnie. Żeby jeszcze bardziej się zabezpieczyć, podstawa schła pod folią. Wydłużony czas schnięcia również chroni przed pękaniem, ale może nawet o miesiąc przedłużyć całą produkcję. Jednak tym razem byłam cierpliwa. I opłaciło się! Pierwszy wypiek udał się idealnie. Pozostało jeszcze szkliwienie. Wybrałam kolory pasujące do cukiernicy, którą możecie zobaczyć tu. Starałam się równo nałożyć szkliwo, żeby wyszło bez bąbli i przebarwień, więc samo malowanie zajęło mi ponad godzinę. Efekt możecie zobaczyć poniżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz