poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Gdzie na piwo? Puby we Wrocławiu.

Tak. Czas już najwyższy, żebym trochę uwagi poświęciła Wrocławiowi. A konkretniej jego pubom. Temat jakże zacny i dla mnie przyjemny, zwłaszcza po wytężonej pracy ostatnich tygodni. Przyznam, że od strony pisarskiej czuję się mocno wyczerpana. Jak wiadomo, piwo potrafi działać bardzo kojąco, uznałam więc, że może pisanie o nim odniesie podobny skutek, co jego spożywanie. Zatem w ramach relaksu przedstawiam Wam listę pięciu moich ulubionych pubów we Wrocławiu. Jeśli zastanawiacie się, gdzie pójść na piwo, te miejsca Was nie zawiodą. A ja w międzyczasie obejdę się smakiem, albo pooglądam zdjęcia z CraftBeer Diary.


Szynkarnia, ul. Św. Antoniego 15

Po dłuższym zastanowieniu uznałam, że to moje ulubione miejsce piwnych rozkoszy we Wrocławiu. Dlatego to właśnie Szynkarnia otwiera niniejszą listę. Duży wybór piw wszelakich, w tym lambików i IPA, jest głównym powodem, dla którego często tam wracam. Poza tym odpowiada mi i wystrój i obsługa i klimat tego miejsca. Dodatkowym atutem jest możliwość zamówienia czegoś do zjedzenia oraz długo otwarta kuchnia. Stale poszerzający się i zmieniający asortyment piw sprawia, że dość często tam zaglądam w poszukiwaniu nowości. Szynkarnia jest trójpoziomowa, najniższa część jest zawsze przyciemniona i rustykalna, znajdziecie tam szerokie ławy i dużo drewna, także na ścianach. Pozostałe piętra są urządzone w stylu skandynawskim, ze sporą ilością bieli. Na zewnątrz w porze letniej wystawiany jest ogródek piwny, jednak zwykle nie można tam znaleźć wolnego miejsca. Ja mimo wszystko wolę tu zaglądać zimą, kiedy lodowate powietrze paraliżuje twarz i ściana gałki oczne. Wtedy Szynkarnia przeistacza się w przytulną oazę, wypełnioną gwarem i witającą z otwartymi ramionami strudzonych wędrowców. Nawet jeśli pokonany przez nich dystans to zaledwie 2,5 km.

W Szynkarni nad barem takie cuda stoją.

Ściana w dolnej sali. 

Marynka Piwo i Aperitivo, ul. Kazimierza Wielkiego 39, wewnątrz podwórka

Miejsce odkryłam zupełnie przypadkowo, jednak była to bardzo miła niespodzianka. Na wejściu czekała na mnie mała zakąska, a za barem kilka nalewaków z oryginalnymi piwami, z których nie omieszkałam skorzystać. Marynka pozytywnie mi się kojarzy, bo za pierwszym razem spędziłam tam naprawdę dużo czasu. Tak dobrze mi się rozmawiało, że mocno się zasiedziałam. Wiadomo, że człowiek po takim czasie głodnieje. Można temu zaradzić kupując pizzę z Happy Little Truck, która współpracuje z Marynką. Swoją furgonetkę mają ustawioną w podwórzu, a zamówienia można składać wdrapując się do wybitego w murze okienka. Miejsce ma zdecydowanie ciekawy klimat i całkiem duży wybór ciekawych piw. W podwórku znajduje się sporych rozmiarów ogródek piwny, ale wnętrze również jest obszerne, więc każdy znajdzie tu jakieś miejsce dla siebie. Marynka jest ukryta w podwórku dawnej drukarni, można zatem liczyć na pewną dozę prywatności.

Jedna z sal w Marynce. Całkiem nastrojowo, prawda?

Spis piw. Tak tak, wi-fi też jest dostępne. 

Marynkowy pakiet testerów.

Kontynuacja, ul. Ofiar Oświęcimskich 17

Pub dysponujący równie dużym przekrojem piw co Szynkarnia, jednak klimat i wystrój już tak nie zachwycają: szerokie ławy, mało prywatności i kameralności. Nadaje się raczej na spotkania w większym gronie. Ale za to ta liczba piw... Długo można tam stać i dumać nad odpowiednim wyborem, zastanawiać się nad swoimi aktualnymi potrzebami smakowymi, głowić się, z którego browaru IPA wybrać, a może skusić się na lambika? W każdym razie każdy znajdzie coś dla siebie. A potem odkryje, że ma ochotę na coś następnego. I kolejnego. Później dochodzi do wniosku, że może jednak spróbuje tego najnowszego piwa z lokalnego browaru. I w takiej właśnie sytuacji zastaje go świt, zdjęcia lokalu jakoś nie zostały zrobione, a na ławie tłoczą się uroczym stadkiem puste szklanki po piwie - niemi świadkowie wieczornego niezdecydowania. To chyba najlepsza rekomendacja Kontynuacji.

Browar Stu Mostów, ul. Jana Długosza 2

Całkowita nowość na mojej piwnej mapie Wrocławia. Browar znajduje się dość daleko od ścisłego centrum Wrocławia, na styku Śródmieścia i Psiego Pola, ale warto sobie zadać trud i tam dotrzeć. Przede wszystkim dla piwa. Produkcja własnych ALE wychodzi im świetnie. Poza tym do dyspozycji jest aż 10 nalewaków z różnymi piwami, do wyboru do koloru. Wysokie, industrialne wnętrze jest wygodnie urządzone. Z wysokości antresoli można oglądać cały proces warzenia piwa. Wielkie kadzie wypełnione złotym trunkiem są niezaprzeczalnie zapowiedzią kolejnych miłych wieczorów. Browar dysponuje także ogródkiem piwnym czynnym do 22 (ze względu na sąsiadów). Podczas upalnego lata jest on błogosławieństwem, bo samo wnętrze nie jest klimatyzowane, co jest chyba jedynym minusem Stu Mostów. (Tym razem pamiętałam o robieniu zdjęć zaraz po przyjściu. Udało mi się nie powtórzyć błędu popełnionego w Kontynuacji.)

Wszystkie nalewaki Stu Mostów.

Industrialne wnętrze wraz z widokiem na kadzie.

Fragment wnętrza Browaru Stu Mostów

Piwny zestaw startowy.
Zakład Usług Piwnych, ul. Ruska 34

Piątkę najlepszych pubów we Wrocławiu zamyka ZUPa. Lokal umiejscowiony w samiutkim centrum Wrocławia przypomina trochę piwnicę, ze względu na ceglane ściany i sklepienia. Ale bez obaw, nie jest to piwnica z rodzaju tych niepokojących i wilgotnych. Za to można się tu napić porządnego piwa. Wybór jest zacny, co jakiś czas wymieniane są rodzaje piw w nalewakach, więc można liczyć na nowości. Co sobie wymarzycie, tam znajdziecie. Przy okazji wnętrze jest wygodne i zachęcające do  relaksu. Chętnie tam zajrzę po powrocie do domu. Wyobraźcie sobie, że w miejscu, w którym teraz jestem, piwo należy do dóbr luksusowych: w pubach mała szklaneczka kosztuje około 50 zł. W takich sytuacjach człowiek zaczyna się mocno zastanawiać, czy naprawdę w ogóle ma ochotę się go napić. I docenia przyjazne klientom wrocławskie puby. O samej wyprawie do Norwegii (bo o niej jest mowa) napiszę więcej już następnym razem. Szykujcie się na niesamowite widoki! Ale póki co, czekam na Wasze komentarze. Gdzie warto wybrać się na piwo? Co polecacie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz