poniedziałek, 10 sierpnia 2015

WTF?! Co ja oglądam?! Zestawienie filmów dziwnych

Zdarzyło się Wam kiedyś oglądać film tak dziwny i niezrozumiały, że po jego obejrzeniu Wasz mózg przekształcił się w papkę? A podczas seansu zastanawialiście się "na co ja, do cholery ciężkiej, patrzę?!". A może trafiliście na film będący przejawem chorej wyobraźni twórców, o niewiarygodnie pokręconej lub idiotycznej fabule, urągającej zasadom jakiejkolwiek logiki? (Nie mam tu na myśli wszystkich superprodukcji Marvela czy filmów Michaela Bay'a, te stanowią osobny temat). Jeśli odpowiedzieliście twierdząco na powyższe pytania, albo po prostu lubicie zagłębiać się w dziwne filmowe klimaty, to ten tekst jest skierowany do Was. UWAGA! MNÓSTWO SPOILERÓW!

Podczas moich licznych poszukiwań filmowych zdarzyło mi się dotrzeć do wielu dziwnych miejsc. Dziwnych w sposób zabawny lub mroczny i pokręcony. Były również filmy zupełnie niedające się sklasyfikować. Właśnie od takiego zacznę moją listę.

Eraserhead (Głowa do wycierania) to jedno z pierwszych dzieł Davida Lyncha. I choć w zasadzie wszystkie jego filmy są mocno pokręcone, to jednak tutaj przeszedł samego siebie. Obejrzałam Eraserhead ładnych kilka lat temu i do tej pory nie udało mi się zrozumieć, o co chodziło. Fabuła czarno-białego filmu nie przypomina niczego, co dałoby się streścić w jakikolwiek sposób, ale mimo wszystko podejmę się tego wyzwania. Główny bohater, Henry, odbywa dziwną kolację ze swoją dziewczyną i jej matką, podczas której dowiaduje się, że ta pierwsza urodziła mu coś na kształt dziecka. Wiecznie krzyczące i zdeformowane "coś" powoduje u Henry'ego psychodeliczne urojenia . Podczas jednego z takich urojeń wydaje mu się, że uległ dekapitacji, a jego głowa po wypadnięciu z okna zostaje zabrana przez chłopca do fabryki ołówków, gdzie została użyta do produkcji gumek do mazania. WTF do potęgi entej. A znajdziecie tu jeszcze śpiewającą Kobietę Za Kaloryferem, Człowieka Na Planecie poruszającego dźwigniami i wypuszczającego w kosmos plemnikopodobny obiekt oraz industrialną, mroczną i klaustrofobiczną scenografię. Jeśli ktoś z Was był w stanie zrozumieć Eraserhead, to błagam, niech się podzieli swoją wiedzą w komentarzu, bo ja już porzuciłam wszelką nadzieję.

Skoro jestem przy Lynchu, to muszę wspomnieć o równie dziwnym filmie jego córki, Jennifer Lynch. Boxing Helena (Uwięziona Helena) to kuriozalna historia obsesji pewnego chirurga na punkcie pięknej Heleny. Kiedy kobieta ulega wypadkowi drogowemu, Nick porywa ją i więzi w swoim domu. Podczas wypadku obie nogi Heleny uległy złamaniu, więc nasz bohaterski chirurg postanawia je amputować, co też bez ceregieli czyni. Dziwnym trafem Helena nie okazuje wdzięczności. Korzystając z nadarzającej się sposobności usiłuje udusić porywacza, za co zostaje ukarana obcięciem obu górnych kończyn. Jednak nawet będąc kadłubkiem nie przestaje werbalnie ubliżać swemu oprawcy, wytykając mu nieudolność, słabość i ogólną żałosność. W międzyczasie jeden ze współpracowników Heleny wreszcie zaczyna jej szukać, co doprowadza do konfrontacji z Nickiem. Konfrontacja kończy się śmiercią chirurga. Myślicie, że to koniec? Otóż nie, okazuje się, że cała ta historia była snem Nicka, który budzi się z koszmaru zaraz po swojej sennej śmierci. Męska frustracja w stanie czystym. Wybaczcie lekko humorystyczny opis fabuły, lecz nie potrafię opisywać tego filmu na poważnie, mimo że to w zasadzie horror/dramat/tragedia. Przez cały czas seansu zastanawiałam się, co ja w ogóle oglądam?

To samo pytanie pojawiło się, kiedy oglądałam Ociosanka (Otesanek/Little Otik). To autentycznie czeski film, dosłownie i w przenośni. Nikt nie wie, o co chodzi. Wszystko zaczyna się całkiem niewinnie: bezdzietne małżeństwo bezskutecznie stara się o potomka, co oboje doprowadza do rozpaczy. Kiedy więc mąż znajduje w lesie kawałek drewna wyglądem przypominający dziecko, bez wahania przelewają na niego cały ogrom swojej miłości. I tak jak w historii Pinokia, rodzicielskie uczucia sprawiają, że niepozorne drewienko ożywa. "Dziecko" zaczyna się ruszać, wydawać dźwięki, wyciągać "rączki" do rodziców. W tym momencie fabuła jest jeszcze bajkowa i mniej więcej wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Jaka byłam naiwna! Ociosanek okazuje się być wiecznie głodnym "dzieckiem". Jego apetyt jest nieposkromiony. Zjada warzywa, mięso i wszystko, co mu wpadnie pod gałąź (rękę). Rodzice nie nadążają z zaspokajaniem jego głodu. A Ociosanek rośnie i rośnie, głodnieje i głodnieje. Aż w końcu bajka przeradza się w horror i Ociosanek rzuca się na swoich rodziców i ich zjada. Koniec, zwoje mózgowe wyprostowane, można iść do lasu i się schować.

Horrory w spisie filmów w rodzaju "wtf?!" zajmują zaszczytne miejsce. Bo jak inaczej określić fabułę Ludzkiej stonogi czy Morderczej opony? Tego pierwszego filmu nie odważyłam się obejrzeć i nie żałuję. Natomiast absurdalny pomysł, aby bohaterem filmu uczynić żądną krwi oponę, jest tak idiotyczny, że aż zabawny. W zasadzie nic więcej o tym filmie powiedzieć się nie da. Po prostu opona toczy się za pewną dziewczyną i zabija wszystkich, którzy jej staną na drodze. Od razu przyznam się, że obejrzałam film przewijając znaczne fragmenty, więc jeśli głębia lub przesłanie tego obrazu mi umknęły, to proszę o sprostowanie. Natomiast moim ulubionym, surrealistycznym horrorem jest Czarna owca. Jest to historia zmutowanej owcy, która atakuje ludzi w morderczym szale. Osoby przez nią pogryzione zaczynają przemieniać się w humanoidalne owce o olbrzymiej sile i bee... bełkotliwej mowie. Brzmi strasznie, prawda? Jednak takie pomysły wydają się wręcz miałkie w porównaniu z Iron sky, który to film traktuje o nazistach kryjących się po ciemnej stronie księżyca. Okazuje się, że pokonani Niemcy ewakuowali się tam po II Wojnie Światowej i przez cały czas planowali powrót i podbój Ziemi. Sama nie wierzyłam, że to oglądam. Ale za to uśmiałam się do łez. Oczywiście sprawne oko widza wychwyci tu ironiczną alegorię współczesnych polityków i mediów, więc nie jest to film żerujący jedynie na niewiarygodnym pomyśle. Tak na marginesie: mają powstać kolejne części, więc szykujcie się na kolejne godziny niedowierzania.

Niedowierzanie nadal mi towarzyszy, gdy myślę o ostatnim filmie z dzisiejszej listy. Różowe flamingi. Co mi w ogóle przyszło do głowy, żeby je obejrzeć? Ach tak, już wiem. Były wyświetlane na którymś z festiwali filmowych i nie wiedziałam, w co się pakuję. Historia walki dwóch "rodzin" o miano najobrzydliwszych ludzi świata jest naprawdę obrzydliwa. Zawiera w sobie handel dziećmi, porwania i gwałty, obnażanie się, jedzenie paskudnych rzeczy i morderstwa. Karuzela dewiacji kręci się tu w zawrotnym tempie, na co byłam w stanie reagować  jedynie rozpaczliwym kręceniem głowy. Dodam na pocieszenie, że Różowe flamingi to czarna komedia, więc wszystkie powyższe okropności są pokazane z przymrużeniem oka. Przerysowana jest również główna bohaterka, Divine, czyli transwestyta o niewiarygodnym makijażu. Pamiętam, że siedziałam w kinie i nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam na ekranie. Do dzisiaj nie mogę. Czy ja na prawdę obejrzałam to, co miało miejsce w scenie końcowej filmu? Czemu?! Co to w ogóle miało być? WTF?! Ech...

Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii. Jakie są najdziwniejsze filmy, na które reagowaliście niedowierzaniem i które do dziś pozostają dla Was zagadką?

2 komentarze: