Zapytacie: warzywo w cieście? Jakże to tak? A jednak! Marchewki świetnie się sprawdzają jako dodatek do wypieków. Być może nie jest to oczywisty wybór, nie mniej jednak pyszny. Dzisiaj będą nawet grały pierwsze skrzypce, bo przed Wami aromatyczne, miękkie i wilgotne, nie za słodkie ciasto marchewkowe. Robi się je szybciutko, oczywiście przy założeniu, że wszystkie składniki macie w domu. Nie potrzeba do niego nawet miksera, wystarczą widelec i łyżka. Niby nic wielkiego, ale przy odpowiednim przystrojeniu potrafi zrobić wrażenie. Poza tym ma przyjemną konsystencję i cudowny smak. Zazwyczaj do dekorowania używam czekolady i połówek orzechów, dzięki czemu ciasto sprawia wręcz tortowe wrażenie, ale jeśli wpadniecie na inny pomysł, to podzielcie się nim w komentarzu. Do dzieła!
- 2/3 szklanki mąki pszennej
- pół szklanki cukru
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/3 szklanki oleju rzepakowego
- 2 roztrzepane jajka
- 1 szklanka grubo posiekanych orzechów włoskich
- pół szklanki posiekanych, odsączonych ananasów
- 1 szklanka marchewki startej na średnich oczkach
Dodatki:
- pół tabliczki czekolady
- połówki orzechów włoskich
W dużej misce wymieszajcie wszystkie suche składniki: mąkę, cukier, sodę, proszek i przyprawy. W mniejszej misce roztrzepcie widelcem jajka z olejem. Połączcie zawartość obu naczyń i dodajcie marchewkę, orzechy i ananasy. Wszystko razem wymieszajcie łyżką.
Wyłóżcie małą tortownicę (średnica 21 cm) papierem do pieczenia i przełóżcie do niej masę. Wsadźcie do piekarnika nagrzanego do 175ºC i pieczcie przez 40-45 minut (do suchego patyczka).
Jeśli chcecie, udekorujcie ciasto czekoladą i orzechami. Za pierwszym razem pewnie dacie radę się powstrzymać przed jedzeniem, zanim czekolada nie zastygnie. Podczas kolejnego razu nie będzie to już tak oczywiste.
Składniki |
Gotowa masa |
Gotowe ciasto marchewkowe |
Ciasto można ozdobić czekoladą i połówkami orzechów |
mmmmmmmmmmmm hmmmmmmmm, pychota! :-)
OdpowiedzUsuńBez dwóch zdań! Przynajmniej to by sugerował czas, w jakim zniknął ;P
Usuń