niedziela, 22 listopada 2015

Hong Kong - informacje praktyczne, czyli zwiedzanie z pierożkiem w ręku

Chiny, bracia rodacy! Takie bardziej europejskie, ale jednak Chiny! Tak daleko mnie jeszcze nie wywiało. Krótka to była wizyta, bo związana z przedłużoną lotniskową przesiadką, jednak okazało się, że 8 godzin wystarczy, żeby choć trochę skosztować zupełnie innego świata. W zasadzie udało mi się osiągnąć tak efektywne zwiedzanie tylko dzięki pomocy niezastąpionej Ani, która w Hong Kongu mieszka i pracuje. Zgodziła się zostać jednodniowym przewodnikiem, a ja nie omieszkałam z tego skorzystać. Teraz mogę się z Wami podzielić moimi przeżyciami i spostrzeżeniami.

Na początek trochę ważnych informacji, które mogą się Wam przydać, kiedy będziecie się wybierali do Hong Kongu. Przede wszystkim: środki transportu. Bezpośrednio na lotnisku znajduje się stacja kolejki, Hong Kong Airport Express, która jest najszybszym i najwygodniejszym sposobem na dotarcie do centrum. Lotnisko znajduje się na jednej z wysp, więc do wszelkich atrakcji trzeba dojechać. Jeśli wybierzecie powyższą opcję,  dojazd zajmie Wam niecałe 30 minut. Od razu dodam, że kupowanie biletów w specjalnych stoiskach oznaczonych logo firmy HKAE jest ciut tańsze niż korzystanie z biletomatów. Dziwne, ale prawdziwe.
Po samym Hong Kongu najlepiej jest się przemieszczać metrem. Bywa zatłoczone, ale przynajmniej nie traci się czasu stojąc w korkach. Tam, gdzie ono nie dociera, warto skorzystać z taksówki - nie są one zbyt drogie. Jednym z takich miejsc jest punkt obowiązkowy zwiedzania, czyli Wzgórze Wiktorii z oszałamiającą panoramą miasta. Można tam dojechać tramwajem, jednak w kolejce do niego trzeba odstać około godziny, co przy ograniczonych możliwościach czasowych byłoby czystym marnotrawstwem.
Panorama Hong Kongu ze Wzgórza Wiktorii

Panorama Hong Kongu ze Wzgórza Wiktorii

Panorama Hong Kongu ze Wzgórza Wiktorii

Panorama Hong Kongu ze Wzgórza Wiktorii

Panorama Hong Kongu ze Wzgórza Wiktorii

Panorama Hong Kongu ze Wzgórza Wiktorii

Panorama Hong Kongu ze Wzgórza Wiktorii

Panorama Hong Kongu ze Wzgórza Wiktorii

Panorama Hong Kongu ze Wzgórza Wiktorii

Panorama Hong Kongu ze Wzgórza Wiktorii
Widok ze Wzgórza Wiktorii na Morze Południowochińskie

Widok ze Wzgórza Wiktorii na Morze Południowochińskie

Widok ze Wzgórza Wiktorii na Morze Południowochińskie
Kiedy już obejrzycie miasto z góry, warto pochodzić trochę wśród wieżowców i zgubić się w wąskich, wielopoziomowych ulicach Hong Kongu. Tamtejsza architektura jest niezwykła. Podniebne budowle zbudowane są na terenie, któremu daleko do bycia płaskim. Dlatego można się mocno zdziwić, gdy z poziomu trzeciego piętra zaczyna wyrastać kolejny budynek, a schody znajdujące się na poziomie ulicy są równoległe z drugim piętrem wieżowca stojącego po drugiej stronie. Szaleństwo. Ciekawie wyglądają także bambusowe rusztowania, rozstawione przy remontowanych budynkach lub poukładane w sterty przy ulicach. Do tej pory widziałam je jedynie w filmach. Podejrzewam, że mogłyby nie spełniać europejskich wytycznych dotyczących bezpieczeństwa pracy, chociaż pewna nie jestem.
Poruszanie się na piechotę po Hong Kongu jest sporym wyzwaniem ze względu na tłok, nieznających pojęcia przestrzeni osobistej Chińczyków i wieczny hałas. Ale trzeba przyznać, że miasto tętni życiem i w dzień i w nocy. Mnóstwo neonów rozświetla mroki nocy tak intensywnie, że w zasadzie trudno jest mówić o jakiejkolwiek ciemności. Imprezowe dzielnice nigdy nie śpią, odwiedzane przez rzesze ludzi wypełniających setki barów. Dużym plusem jest powszechna znajomość języka angielskiego. Bez trudu można się ze wszystkimi dogadać, ludzie są bardzo otwarci i chętni do niezobowiązujących konwersacji przy drinku. W zasadzie nie powinno nikogo dziwić takie nocne życie. Przy obowiązującym tam trybie życia (czternastogodzinny dzień pracy!) każdy miałby ochotę się rozerwać. Pracujący w Hong Kongu Europejczycy (a jest ich naprawdę wielu) miewają kryzysy, jednak to miasto ogromnych możliwości, z których trudno zrezygnować.
Pozostałość kolonialna: brytyjskie dwupoziomowe tramwaje

Wąskie uliczki Hong Kongu

Światło słoneczne niezbyt często dociera do najniższych pięter wieżowców

Zejście schodami na znajdującą się kilka poziomów niżej ulicę

Zejście schodami na znajdującą się kilka poziomów niżej ulicę

Miasto miliona neonów

Hong Kong nigdy nie zasypia

Nocny Hong Kong
Nocne eksplorowanie Hong Kongu można śmiało rozpocząć od obejrzenia pokazu świateł i laserów nad brzegiem przystani Wiktorii. Dostanie się na odpowiedni brzeg jest bardzo łatwe, wystarczy skorzystać z często kursujących promów lub metra. Wszystkie wieżowce o godzinie 20.00. rozbłyskują milionem kolorów, których zmiany są zsynchronizowane z muzyką. Przyznam, że pokaz robi wrażenie. Warto jednak przyjść wcześniej i zająć sobie odpowiednio wygodne miejsce. Inaczej trzeba się mocno wysilić, żeby się dopchać do barierki.
W drodze na pokaz świateł

Pokaz świateł 

Pokaz świateł

Klasyczny chiński statek w porcie
Odlatywałam z Hong Kongu z głową przepełnioną obrazami innej kultury i żołądkiem wypełnionym przepysznym jedzeniem. Kuchnię azjatycką jadam jedynie czasami, owoców morza praktycznie nie tykam, ale zawsze lubię próbować nowe rzeczy w nowych  miejscach. I tym razem także nie odmówiłam sobie nowych doznań smakowych. Ku mojemu zaskoczeniu było naprawdę pysznie! Najbardziej smakowały mi pierożki z krewetkami i spring rollsy, ale inne malutkie zakąski też były niczego sobie. Wizualnie moje zamówienie wyglądało uroczo, ale dość skromnie. Nie sądziłam, że będę w stanie się tym najeść. A jednak! Mój żołądek był przeszczęśliwy. Mogłam lecieć dalej.

2 komentarze:

  1. Zdjęcia zachęcają...Choć w sumie Hong Kong zawsze kojarzył mi się ze szklaną, "biurową" architekturą i takim brakiem intymności, spokoju, historii... Ale skoro polecasz :)
    A ta przeogromna zieleń w tle biurowców, to jeszcze część miasta? Jakieś ogromne parki? Czy poza miastem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to jeszcze część miasta, ale z jednej strony rzeki to pola ryżowe, a z drugiej opisywane Wzgórze Wiktorii, gdzie są ścieżki do biegania i chodzenia oraz trochę natury. Nie za wiele, ale musi wystarczyć :P Nie ułatwiają im tam kontaktu z naturą ;P

      Usuń