Przez ostatni tydzień ledwo mogłam się ruszać. Utrzymanie
rąk nad klawiaturą było nie lada wyczynem, uniesienie ich nad głowę było jeszcze
większym wyzwaniem. Nie bójmy się tego powiedzieć: byłam jednym wielkim
zakwasem. Zapytacie o powód? Wzięłam udział w Spartan Race w Jakuszycach i
nieźle dałam sobie w kość. Wspinałam się na linie, wdrapywałam na wysokie
ściany, nosiłam drewniane bale i wory z piachem, czołgałam się w śniegu pod
drutem kolczastym, wisiałam na drążkach i na dokładkę przebiegłam 15 km. Ale
było warto! Dlatego stwierdziłam, że skoro wielkimi krokami zbliżają się
Walentynki, a ja już się mocno wyprztykałam z pokładów energii, to będzie to
będzie dobry moment na klapnięcie na kanapę i obejrzenie romantycznego filmu. Stworzyłam
dla Was nowe zestawienie, z pięknymi ekranizacjami moich ulubionych klasyków
literatury (plus mały bonus na koniec). Ogólnie nie za bardzo trawię klimat Walentynek,
ale każdy pretekst jest dobry do obejrzenia dobrego filmu, prawda?
Pride and prejudice / Duma i uprzedzenie
O tak. Ten film musiał się znaleźć na samiutkim
początku. Klasyk nad klasykami, a mimo to nie stracił na świeżości. Ekranizacja
Joe Wrighta jest po prostu piękna. Zdjęcia, oświetlenie, obsada aktorska -
wszystko to składa się na wspaniały film. Aż nie chce mi się wierzyć, że po raz
pierwszy oglądałam go 10 lat temu. Fabułę zna chyba każdy, a jeśli nie, to
niech szybko nadrobi zaległości. Główną bohaterką jest Elizabeth Bennett (Keira
Knigtley w swojej pierwszej głównej roli), niezależna i energiczna dziewczyna z
lekko podupadłej rodziny. Zostaje zauważona przez pana Darcy'ego (Matthew
Macfeyden o cudownie głębokim głosie), dumnego i bogatego mężczyznę z wyższych
sfer. Ich początkowe uprzedzenia nie pozwalają na natychmiastowe zauroczenie,
ale przecież czym byłaby miłość bez pokonywania przeszkód i trudności. Wątków
miłosnych jest jeszcze kilka i stanowią one główną strukturę filmu, przy okazji
wspaniale ukazując zarówno angielską moralność początku XIX wieku jak i mocno
niesprawiedliwe w stosunku do kobiet prawo. Jeśli zdecydujecie się obejrzeć
"Dumę i uprzedzenie", na pewno się nie zawiedziecie. Nawet
drugoplanowa obsada jest majstersztykiem (Judi Dench! Donald Sutherland! Nie
mówiąc już o innych). Tylko błagam, obejrzyjcie wersję europejską "Dumy i
uprzedzenia". Ominie Was przesłodzone i lekko tandetne dodatkowe
zakończenie, jakie zaserwowano Amerykanom. Przy okazji dodam, że uwielbiam
także serialową wersję z Colinem Firthem w roli pana Darcy'ego, jednak nie
uznaję jej wyższości na filmem Joe Wrighta. Obie wersje są wspaniałe.
Far from the madding crowd / Z dala od zgiełku
To jedyna powieść Thomasa Hardy'ego ze szczęśliwym
zakończeniem i chyba dlatego ją tak lubię. Czytałam ją dwukrotnie: w
tłumaczeniu i oryginale i za każdym razem byłam zachwycona. Kiedy więc do kin
weszła ekranizacja z Carey Mulligan (która, tak przy okazji, zadebiutowała w
"Dumie i uprzedzeniu"), obejrzałam ją bez wahania. "Z dala od
zgiełku" to historia Bathsheby Everdene i trzech ubiegających się o jej
względy mężczyzn. Jednym z nich jest Gabriel Oak (Matthias Schoenaerts), doświadczony przez los pasterz, z którym łączy
Bathshebę długa i skomplikowana przeszłość. Główna bohaterka jest jedną z moich
ulubionych postaci literackich. To niezależna kobieta, starająca się odnieść
sukces w ówczesnym, typowo męskim, świecie. I choć zdarza jej się popełniać
błędy, to wychodzi z nich z podniesioną głową. Przyznam się bez bicia, że ta
adaptacja filmowa mnie autentycznie urzekła. Film jest pięknie nakręcony,
plenery zachwycają, a sama historia jest pięknie opowiedziana. Akcja toczy się
jakby leniwie, od niechcenia, aktorzy grają z niesłychaną lekkością i są
perfekcyjnie dobrani. Film wyreżyserował Thomas Vinterberg, duński reżyser
odpowiedzialny m.in. za opisywane już przeze mnie "Polowanie", więc
spodziewałam się wysokiego poziomu. Długo zastanawiałam się, gdzie ja już
wcześniej widziałam twarz Schoenaertsa i za nic w świecie nie mogłam sobie
przypomnieć. Aż w końcu mnie olśniło: przecież on grał w "Z krwi i
kości"! To był zupełnie odmienny klimatem film, dlatego nie skojarzyłam od
razu. Ale nie mniej godny polecenia, więc jeśli szukacie bardziej współczesnej
historii miłosnej na Walentynki, to weźcie pod uwagę właśnie "Z krwi i
kości".
Jane Eyre
Uwielbiam tę ekranizację powieści Charlotte Bronte!
Jest w każdym calu znakomita. Stanowi perfekcyjny przykład na to, w jaki sposób
powinno się tworzyć chwytające za serce dramaty. Nie znajdziecie tu banału,
urągającej zdrowemu rozsądkowi tkliwości ani rozmemłanych czy nielogicznych postaci.
Film jest wizualnie piękny i nastrojowy, pozwala wniknąć w postacie i na dwie
godziny przenieść do dziewiętnastowiecznej Anglii, ze wszystkimi jej
konwenansami i regułami. O czym jest ta historia? Oczywiście o dziwnych losach
Jane Eyre (Mia Wasikowska), spragnionej miłości samotnej dziewczynie, ciężko
doświadczonej w dzieciństwie, ale starającej się mimo wszystko zachować wiarę w
ludzi. Kiedy po ukończeniu szkoły znajduje pracę guwernantki u pana Rochestera
(niezastąpiony i wspaniały Michael Fassbender), nawet się nie spodziewa, że jej
życie odmieni się diametralnie. Jane to kolejna z moich ulubionych postaci, ale
przecież nie sposób jej nie lubić. Jest silna psychicznie, odważna, lojalna i
przy okazji stara się być niezależna. Mam spory sentyment również do tych
dwojga, ich historia towarzyszy mi od najmłodszych lat, więc miałam naprawdę
duże oczekiwania w odniesieniu do najnowszej ekranizacji. Całe szczęście, nie
zawiodłam się. W przeciwieństwie do różnych szmirowatych romansideł, których
wciąż mnóstwo się produkuje, "Jane Eyre" opiera się na przemyślanej
historii i bardzo realnych postaciach.
A little chaos / Odrobina chaosu
Ten film nie jest ekranizacją znanej powieści,
jednak klimatem pasuje do dzisiejszego zestawienia. Wyreżyserował go i zagrał w
nim niezapomniany Alan Rickman, wcielając się w króla Ludwika XIV, a na ekranie
towarzyszą mu wspaniała Kate Winslet oraz wspomniany już w tym zestawieniu Matthias Schoenaerts. "Odrobina chaosu" to świetne, piękne kino, z
lekką nutką sentymentalizmu. Historia dotyczy Sabine, utalentowanej ogrodniczki
(choć to słowo nie mieści w sobie wszystkiego, co powinno), która zostaje
zatrudniona do stworzenia jednego z ogrodów w Wersalu przez słynnego mistrza
Andre Le Norte'a. Pomimo stosunkowo niskiego statusu społecznego, zaskarbia
sobie łaski króla i wzbudza sympatię u ekscentrycznych dworzan. W zasadzie film
jest oryginalnym hołdem złożonym poszukiwaniu i tworzeniu piękna, przy okazji ukazującym
dziwne prawa i zwyczaje panujące na francuskim dworze. Jest to świeże, lekko
ironiczne, ale ciepłe kino. Każda z postaci ma swoją historię i motywy, które
popychają ją do podejmowania takich, a nie innych decyzji. Dialogi są napisane
pierwszorzędnie, wszystkie wypowiadane kwestie są pełne znaczenia. Pewnie
dlatego "Odrobina chaosu" tak mnie urzekła, choć po przeczytaniu niektórych
recenzji miałam obawy, czy film w ogóle mi się spodoba. Cóż, o gustach się nie
dyskutuje.
Madame Bovary
Kolejny film z Mią Wasikowską w tym zestawieniu. Tym
razem wcieliła się w słynną panią Bovary w najnowszej ekranizacji dzieła
Flauberta dokonanej przez Sophie Barthes. Jest to zatem kobiece spojrzenie na tę
dość kontrowersyjną postać. Czemu kontrowersyjną? Ze względu na wybory, jakich
dokonuje (a trzeba powiedzieć, że w XIX wieku kobiety nie miały zbyt wielu
możliwości wyboru, jeśli w ogóle). Emma Bovary jest żoną znudzoną swoim
nieciekawym mężem oraz życiem w małym miasteczku. Dąży do doświadczenia w swoim
życiu ekscytacji i przyjemności, nie chce wspominać swoich najpiękniejszych lat
z poczuciem zawodu. Dopiero po czasie dociera do niej, jak bardzo była naiwna w
stosunku do mężczyzn i jak bardzo myliła się w kwestii praw rządzących światem.
Hm... w tym momencie zdałam sobie sprawę, że może jednak nie jest to dobry film
na Walentynki. Jeśli jednak nadal macie ochotę go obejrzeć, to dodam tylko, że
jest dobrze nakręcony i ciekawie zagrany, choć nie jestem do końca przekonana,
czy Mia Wasikowska jest odpowiednią osobą do tej roli.
Lady Chatterley's
lover / Kochanek lady Chatterley + Scandalous Lady W / Skandalistka lady W

29 year-old Systems Administrator II Arlyne Portch, hailing from Baie-Comeau enjoys watching movies like Mystery of the 13th Guest and Stone skipping. Took a trip to Historic City of Meknes and drives a Bugatti Type 18 5-litre Sports Two-seater. kliknij tutaj, aby przeczytac
OdpowiedzUsuńLadna strona rytuały miłosne polecam bardzo.
OdpowiedzUsuń