Nadszedł czas najwyższy na ciąg dalszy opisu mojej
wielkiej wschodniej wyprawy. Jak już wspomniałam, nie za bardzo wiedziałam
czego się spodziewać i zostałam bardzo mile zaskoczona. Okazało się, że województwo lubelskie ma sporo do zaoferowania, czego dobrym przykładem są dwa z jego
miast: Kazimierz Dolny i Lublin.
Do Kazimierza wybrałam się z samego rana i to była
słuszna decyzja. Zaczęłam od spaceru po rynku, obejrzałam bogato zdobione kamienice
Przybyłów, uroczą studnię i kościół Farny, zjadłam lody i postanowiłam wyruszyć
do słynnych kazimierskich wąwozów.
 |
Kamienice Przybyłów w Kazimierzu Wielkim |
 |
Rynek w Kazimierzu Wielkim |
 |
Panorama Kazimierza Dolnego z Góry Trzech Krzyży |
 |
Ruiny zamku w Kazimierzu Dolnym |
Na pierwszy strzał poszedł Korzeniowy Dół. Przyznam,
że zrobił na mnie wrażenie, mimo, że jest stosunkowo krótki. Cały mój entuzjazm
odpłynął jednak na wieść, że wcale nie jest to dzieło natury, lecz człowieka.
Ktoś po prostu wyciągnął koparką ziemię i uwidocznił tym samym niesamowicie
powyginane korzenie. Lekka dezaprobata minęła bardzo szybko, kiedy zagłębiłam
się w okoliczne wzgórza i sady. Trasa była bardzo przyjemna, a widoki
rozrzewniająco sielskie. Jakby przenieść się nagle do innego świata, pachnącego
kwiatami i wypełnionego brzęczeniem pszczół.
 |
Korzeniowy Dół |
 |
Korzeniowy Dół |
 |
Droga do zamku w Bochotnicy |
Po dłuższej chwili dotarłam do Bochotnicy i zamku
Esterki, a raczej jego ruin. Wiąże się z tym miejscem ckliwa historia romansu
kazimierskiej Żydówki Esterki i Kazimierza Wielkiego, jednak dla mnie bardziej
fascynujące były ocalałe mury i pięćdziesięciometrowa fosa. Zamek powstał najprawdopodobniej
w XIV wieku i przez pewien czas był siedzibą Anny Zbąskiej, która była hersztem
bandy zbójców grasującej na tym terenie.
 |
Ruiny zamku w Bochotnicy |
 |
Ruiny zamku w Bochotnicy |
Po Kazimierzu Dolnym nadszedł czas na stolicę
województwa, czyli Lublin. Przyjemnie było spacerować po niezniszczonym wojną
starym mieście, gdzie nie czaiły się na człowieka za każdym rogiem PRLowskie
koszmarki. Zajrzałam do zamku, na rynek, obejrzałam trzynastowieczny donżon i
Bramę Krakowską, pospacerowałam po wąskich kamiennych uliczkach.
 |
Zamek w Lublinie |
 |
Zamek w Lublinie |
 |
Panorama Lublina |
 |
Pozostałości po Farze |
 |
Fragment Starego Miasta |
 |
Brama Krakowska |
 |
Główny deptak Lublin |
Weekend był zdecydowanie za krótki. Ale za to jakże przyjemny! A zostało mi jeszcze jedno miejsce do opisania... Bądźcie cierpliwi! Już niedługo zakończenie mojej wschodniej wycieczki w wielkim stylu.
Lublin wiele lat temu skradł me serce :) Kazimierz zresztą też niczego sobie, podobnie jak Zamość :)
OdpowiedzUsuńLublin bardzo przyjemnie mnie zaskoczył. Nic dziwnego, skoro ma tyle do zaoferowania (z perspektywy turysty). Do Zamościa jeszcze nie zawędrowałam - trochę to za daleko jak na częste wyjazdy. Ale kto wie, może następnym razem ;P
Usuń