Torty zawsze stanowiły dla mnie wyzwanie. Nie piekłam ich zbyt wiele, zawsze traktuję je jako zbyt czasochłonne. Czasami jednak się przemagam, zwłaszcza kiedy mam ochotę trochę przetestować swoje zdolności. Tym razem również tak było, a mój wybór padł na Red Velvet Cake. To amerykańskie ciasto, o intensywnie czerwonym kolorze, wilgotne i cudownie pachnące. W Polsce raczej rzadko można je spotkać, dlatego nie miałam odniesienia do tego, jak powinno ono wyglądać i smakować. Ale mimo wszystko udało się!
Zwróćcie uwagę na podkreślone czynności - są one ważne, by wypiek się udał. Być może niektóre wydadzą Wam się niepotrzebne, ale to naprawdę zadziała!
Składniki na ciasto:
- 2,5 szklanki mąki pszennej
- 1 szklanka cukru
- 1 łyżka kakao
- pół łyżeczki soli
- 2 jajka
- 1,5 szklanki oleju słonecznikowego
- 1 szklanka maślanki
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 1 łyżka octu
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- czerwony barwnik (może być sztuczny lub z buraczków)
Zacznijcie od przygotowania blach. Dwie tortownice o średnicy do 24 cm wyłóżcie papierem do pieczenia (tylko spody). Włączcie piekarnik na 180 stopni.
Mąkę, kakao i sól przesiejcie do miski. Dodajcie cukier i wszystko razem wymieszajcie.
W drugiej misce roztrzepcie jajka, po czym dodajcie maślankę, olej, barwnik, ekstrakt z wanilii. Mieszajcie aż do połączenia składników widelcem lub rózgą.
Wsypcie składniki suche do mokrych i ponownie mieszajcie wszystko widelcem lub rózgą, aż do połączenia składników. Pamiętajcie, żeby mieszać tylko w jedną stronę!
Do szklanki wlejcie ocet i dodajcie sodę oczyszczoną. Po wymieszaniu powstanie piana i wtedy trzeba się spieszyć (dobrze, że przygotowaliście wcześniej blachy i nagrzaliście piekarnik). Pianę wlejcie do ciasta i wymieszajcie. Ciasto podzielcie między dwie tortownice i wsadźcie do nagrzanego piekarnika. Pieczcie przez 30 minut lub dłużej (do suchego patyczka). Jeśli nie macie dwóch tortownic, dodajcie octową pianę tylko do jednej części ciasta i upieczcie jeden blat, po czym powtórzcie cały proces z drugą częścią.
Przed nałożeniem kremu ciasto musi być całkowicie wystudzone.
Składniki na krem:
- 2 opakowania serka Philadelphia (300 g)
- 200 g masła w temperaturze pokojowej
- 1 szklanka cukru pudru
- 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
Utrzyjcie masło i cukier na pulchną masę. Dodajcie serek i ekstrakt z wanilii i zmiksujcie wszystko. Wsadźcie masę do lodówki na 45 minut, aż lekko zgęstnieje.
Blaty ciasta rosną bardzo równo, dlatego zetnijcie delikatnie odrobinę górnej warstwy, by zdobyć okruchy ciasta do dekoracji. Blaty przełóżcie kremem i posmarujcie nim boki oraz górę tortu. Obsypcie wierzch okruchami. Tort, jak to tort, najlepszy jest kolejnego dnia, do którego może uda mu się doczekać w Waszej lodówce. Udanego świętowania!
Lubię takie ciasta :) Myślisz, że na spód można by dodać wiśni w syropie albo jakiegoś sosu malinowego, lekko kwaskowego, żeby dodać temu ciastu nutkę owocową, czy to już zupełnie nie będzie to samo??
OdpowiedzUsuńMożna spróbować, chociaż nie wiem, czy by się nie gryzło z waniliowym posmakiem kremu. Ale mogłoby to być całkiem ciekawe!
UsuńKusi strasznie, mega marzy mi się zrobienie tego czerwonego cuda, jestem ciekawa czy wyszedł by w "zdrowej" wersji :)
OdpowiedzUsuńHaha ;) nie jestem pewna, czy istnieje "zdrowa" wersja jakiegokolwiek tortu, ale kto wie!
Usuń