niedziela, 2 kwietnia 2017

Zzyzx. Jak dałam się nabrać na jeden z najlepszych przekrętów medycznych

Jedź do spa, mówili. Będzie fajnie, mówili. Hm.

Pustynny obszar, w jaki się zapuściłam opuszczając San Diego, krył w sobie mnóstwo niespodzianek i miejsc całkowicie niesłychanych. Odkryłam postapokaliptyczne Salton Sea i znajdujące się nad jego brzegami miasta - widma oraz niewiarygodną Górę Zbawienia wystającą z pustyni. Przemierzyłam również kaniony Anza Borrego Desert SP i ukryte doliny Joshua Tree NP. Nic dziwnego zatem, że naiwnie sądziłam, że wyczerpałam limit niezwykłości przypadający na ten wyjazd. Aż tu nagle po wyjeździe z Barstow natrafiłam na znak, który zmusił mnie do zboczenia z zaplanowanej drogi. Kto by się nie skusił, żeby zobaczyć, o co chodzi z miejscowością o nazwie Zzyzx?


Zjechałam z autostrady na wąską drogę prowadzącą przez pustynię. Po prawej stronie mijałam skalne ściany gór, po lewej rozciągała się aż po horyzont płaska, kamienna pustynia. I tak jechałam i jechałam i jechałam i jechałam. Czułam się jak bohaterka ludowej baśni. Znacie to? Dziewczyna ucieka przed Kostuchą i rzuca za siebie grzebyk. Tam gdzie upadł, wyrastają góry. Potem rzuca za siebie chustkę. Na jej miejscu pojawia się pustynia. Z każdym rzuconym za siebie przedmiotem oddala od siebie pościg. Mnie ścigał jedynie czas, ale i tak był to groźny przeciwnik.

Po kilku kilometrach droga zmieniła się z asfaltowej na szutrową, wtapiając się w pustynię. Wokół nie było absolutnie niczego. Olbrzymia przestrzeń była ograniczona jedynie z jednej strony górami. Daleko za sobą zostawiłam autostradę, a nic nie zapowiadało, by przede mną znajdowała się jakakolwiek miejscowość. Powoli zaczęłam wątpić w istnienie Zzyzx. Kiedy już postanowiłam zawrócić, zobaczyłam oazę. O dziwo, nie była to fatamorgana. Stał tam budynek, otoczony palmami. Surrealizm w czystej postaci.

Takie proste po horyzont drogi widziałam tylko w Stanach
Droga przez pustynię
Historia tego miejsca to jeden z największych przekrętów w dziejach medycyny. Osobą odpowiedzialną za powstanie Zzyzx jest Curtis Howe Springer. Niezwykle ciekawa to postać. Jedynym potwierdzonym faktem dotyczącym jego życia jest data urodzenia (1896 rok, Alabama). Wszystko potem to czysta spekulacja. Być może służył podczas I WŚ jako trener boksu (sic!). Możliwe, że studiował. Możliwe, że uczył na Florydzie. Być może uczestniczył w wiecach przeciwko prohibicji. Co tak naprawdę robił nie wie nikt, jednak po pewnym czasie zaczął się przedstawiać jako doktor i jeździł po Stanach z wykładami.

Wciskanie ludziom kitu wychodziło mu tak dobrze, że zaczął sprzedawać na dużą skalę pseudomedyczne specyfiki. Aż w końcu postanowił otworzyć na terenie pustyni Mojave… kopalnię. Dzięki temu udało mu się wydzierżawić ziemię od państwa. Oczywiście żadnej kopalni nigdy nie uruchomił. Za to mógł stworzyć w oazie Soda Springs kurort spa. I nazwał go Zzyzx.

Na tym nie zakończył się jego cudotwórczy proceder. Żeby przyciągnąć ludzi do swojego nowo wybudowanego spa, potrzebował czegoś specjalnego. Na pustyni występuje kilka ciepłych źródeł, jednak oaza, którą wybrał, nie dysponowała takimi. Dlatego postanowił zainstalować kilka pomp ogrzewających wodę i zrobić sobie samemu ciepłe źródła. Oczywiście przekręt nie mógł trwać za długo, więc w 1974 roku eksmitowano go z Zzyzx, a jego lecznicze królestwo upadło. 

Kiedy ja dotarłam do Zzyzx, po Curtisie pozostało jedynie wspomnienie (budynki są obecnie wykorzystywane przez Uniwersytet Kalifornijski jako stacja badawcza zajmująca się życiem na pustyni). Stanęłam pod olbrzymimi palmami, w oazie pośrodku pustyni i zachciało mi się śmiać. Najwyraźniej nawet po śmierci udaje się Curtisowi zwodzić ludzi na manowce. Przyznam jednak, że nie miałam mu tego za złe. Cała ta surrealistyczna podróż nadzwyczajnie mi się po prostu podobała. Gustuję w nieco dziwnych klimatach, a w Kalifornii co krok się na nie natykałam. Co za radość!

Zzyzx - świetne miejsce do badania pustyni

Zostawiam swoje tropy na pustyni ;)

Oaza Zzyzx

Bulwar Snów... hm...

10 komentarzy:

  1. Taka to chyba kwintesencja USA. Coś co dziś wydaje się absurdem wtedy pociągnęło za sobą wielu.. Dziś tylko nazwy osad się znieniają a kolejni wizjonerzy pojawiają się na szlakach. Tyle że obszar tak duży i ludności tak wiele że skala wydarzeń większa niż w naszym małym kraju. Ciekawe miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak, większe możliwości, większa skala przekrętów. Ale osada pośrodku pustyni wygląda wprost nierealnie ;)

      Usuń
  2. Wow...Kalifornia jest cudowna, ale o Zzyzx nigdy nie słyszałam! Super przygoda :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Curtis wiedział co robić, żeby zwabić ludzi do oazy :D Swoją drogą to ciekawe jakie ludziom pomysły do głowy przychodzą byleby zarobić i zrealizować swoje plany. Trzeba mieć do tego głowę :) Może on w ogóle nie istniał a potwierdzony fakt daty urodzenia jest datą urodzenia kogoś innego :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe rzeczy opowiadasz, fajnie poczytać i umilić sobie poranek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawdziwy obraz Stanów, z niczego można zrobić coś co przyciągnie miliony, ale nie sądzę, że ktoś pofatyguje się tutaj po raz kolejny ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie, może jednak? Ciekawie jest odkrywać takie dziwne, nietypowe miejsca podczas podróży :)

      Usuń
  6. Polecam świetną witrynę rytualmilosny.co.pl na pewno znajdziecie coś dla siebie.

    OdpowiedzUsuń