W tym wpisie znajdziesz dokładnie to, na co wskazuje tytuł. Czyli wszystko, co koniecznie musisz zobaczyć i zrobić na Gran Canarii. Oraz dodatkowo kilka rzeczy, które z czystym sumieniem możesz sobie darować.
Przed wylotem na Gran Canarię zastanawiałam się, czy cztery dni to wystarczająca ilość czasu, by zwiedzić całą wyspę. Okazało się, że mogłam zaplanować znacznie dłuższy wyjazd, a i tak bym się nie nudziła. Jednak cztery dni, czyli taki nieco przedłużony weekend, wystarczyły, by zobaczyć prawie wszystko. Dzięki temu mogę teraz opisać i zrecenzować Gran Canarię w pigułce. Nie ma co zatem przedłużać wstępu, zaczynamy!
Górskie wspinaczki
Nie byłabym sobą, gdybym nie wybrała się na wspinaczkę po górskich szlakach Gran Canarii! Jest ich mnóstwo, a pustynny klimat południa wyspy sprawił, że czułam się jak na innej planecie. Gran Canaria to wulkaniczna wyspa, w dodatku całkiem młoda. Jej góry są zatem strome i ostre, a pokonanie wybranej trasy w pełnym słońcu zawsze stanowi wyzwanie.
Z Pueblo de Mogan do Veneguery
Niejako na próbę wybrałam trasę z Pueblo de Mogan do Veneguery. Wąska ścieżka z kilkoma ostrymi podejściami gwarantowała piękne widoki. Pokonanie przełęczy okazało się bardziej wymagające niż mogłam sądzić po odległości dzielącej obie miejscowości na mapie. Przy okazji uświadomiłam sobie, jak trudno było się kiedyś przemieszczać po wyspie. Wyprawa do sąsiedniej wioski mogła zająć kilka godzin!
Veneguera okazała się być cichą, sympatyczną miejscowością z duszą (i co nie mniej ważne: ze sklepem oferującym chłodzone napoje). Małe co nieco można skonsumować pod dającymi przyjemny cień drzewami. Wybierając ten szlak nawet nie wiedziałam, że odkryję najbardziej autentyczną część Gran Canarii. Bez natłoku turystów, za to z babcią mieszkającą w chatynce otoczonej drzewkami cytrynowymi. Uwielbiam takie niespodzianki!
 |
Pueblo de Mogan |
 |
Widok z przełęczy na Veneguerę |
 |
Szlak |
 |
Oaza |
 |
Drzewko cytrynowe |
 |
Główny plac w Veneguerze |
Wspinaczka na Roque Nublo
Najwyższym szczytem Gran Canarii jest Pico de las Nieves. Znajduje się tam obserwatorium astronomiczne i taras widokowy, z którego można podziwiać pełną panoramę wyspy. Jednak można tam dojechać bezpośrednio samochodem, co nie stanowiło dla mnie zbyt wielkiej atrakcji. Dlatego zdecydowałam się na zdobycie drugiego pod względem wysokości szczytu - Roque Nublo, czyli słynnych magicznych skał.
Jak dojechać do Roque de Nublo? Wystarczy kierować się niezwykle krętą i wąską drogą przez góry. Oraz liczyć na łut szczęścia, by znaleźć wolne miejsce na parkingu przed szlakiem. Powiedzieć, że parking jest minimalistyczny, to nie powiedzieć nic. Ja moim malutkim wynajętym samochodzikiem musiałam przytulić się do wnęki w skale przy drodze, a i tak byłam szczęśliwa, że udało mi się zaparkować.
Wejście na Roque Nublo określiłabym jako łatwe. Większość ludzi bez problemu sobie z tym poradzi. A warto się odrobinę zmęczyć, bo ze szczytu rozciągają się piękne widoki! Można nawet zobaczyć Teneryfę przy dobrej pogodzie.
 |
W drodze na Roque Nublo |
 |
Roque Nublo, czyli Skały Mgły |
 |
Widok z Roque Nublo, w tle widać Fuerteventurę |
 |
Roque Nublo |
 |
Jeden z punktów widokowych po drodze |
Las Palmas
Las Palmas to stolica nie tylko Gran Canarii, ale również całej Autonomii Kanaryjskiej. Z tym faktem wiąże się sporo plusów i minusów. Miasto nie jest spójne, są dzielnice portowe, blokowiska, tereny przyautostradowe i fabryczne. Są również starsze części, wypełnione wąskimi uliczkami, kawiarenkami i placykami, gdzie w cieniu rozłożystych drzew można odpocząć i spróbować lokalnej kuchni.
Nieco się w Las Palmas pogubiłam, dlatego trafiłam również w te nieciekawe miejsca. Być może właśnie dlatego uważam, że ogólnie Las Palmas nie jest oszałamiającym wizualnie miastem. Są oczywiście miejsca godne uwagi, ale radziłabym nie zgubić się wśród blokowisk lub portu. Co wrażliwsi esteci mogą na tym ucierpieć.
To, co warto zobaczyć, skupia się głównie w starej części o nazwie Venegueta. Znajduje się tam XV.-wieczna katedra św. Anny, ratusz i dom Kolumba. Wąskimi uliczkami można przespacerować się do głównego deptaku Calle Triana. Warto również sprawdzić, czy akurat nie ma festiwalu rzeźb z piasku. Artyści z całego świata tworzą wtedy gigantyczne konstrukcje na plaży Las Canteras.
 |
Katedra w Las Palmas |
 |
Ratusz w Las Palmas |
 |
Uliczka w Las Palmas |
 |
Fragment placu w Veneguecie |
 |
Plaza De Las Ranas |
 |
Calle Triana |
Maspalomas
Maspalomas należy do tych miast, które można śmiało sobie darować. Niewiele jest tam zabytków, to głównie kurort turystyczny wypełniony hotelami. Samo miasto można pominąć, za to fantastycznie prezentują się tamtejsze wydmy. Ciągną się przez 12 km i są objęte ochroną jako rezerwat przyrody. Idealne miejsce do podziwiania zachodów słońca.
Wydmy po pewnym czasie zmieniają się w plażę del Ingles, na końcu której znajduje się malownicza latarnia.
Plaże
Skoro już poruszyłam temat plaż, to trochę go rozwinę. Większość plaż na południu wygląda tak samo, więc nie ma sensu wszystkich odwiedzać. Chyba, że jesteś zapalonym plażowiczem, wtedy śmiało możesz obejrzeć Playa Amadores, Playa de Ingles, czy Playa Puerto Rico.
 |
Playa de Amadores |
Playa Ambar
Jest jednak jedna plaża, którą koniecznie trzeba odkryć. To chyba jedyna dzika plaża na Gran Canarii, dlatego jest godna uwagi. W dodatku można ją mieć całą dla siebie! Nie jest łatwo dostępna, dlatego stanowi coś w rodzaju lokalnej tajemnicy. Jest otoczona górami, nie ma do niej drogi dojazdowej, oprócz szlaku pieszego przez skały.
Żeby dotrzeć do Playa Ambar, trzeba pokonać samochodem drogę przez góry z miejscowości Veneguera. Dotrzesz wtedy do większej Playa de Veneguera. Następnie trzeba pieszo przejść szlakiem przez góry (ale nie jest to bardzo wymagająca trasa). Po drugiej stronie czeka dzika plaża z ciemnym piaskiem. Idealna dla ceniących sobie prywatność.
Puerto de Mogan
Puerto de Mogan to nadmorska turystyczna miejscowość z plażą i śliczną dzielnicą portową, wypełnioną wąskimi uliczkami i białymi domami z kwiatami. To właśnie w niej miałam zarezerwowane noclegi. Jest dobrze skomunikowana z resztą wyspy, bez problemu można tam dojechać z lotniska. Klimat białych uliczek i wszechobecnych kolorowych kwiatów jest jednym z moich ulubionych wspomnień z Gran Canarii.
 |
Playa de Mogan |
 |
Port w Puerto de Mogan |
 |
Klify w Puerto de Mogan |
 |
Puerto de Mogan |
 |
Puerto de Mogan |
 |
Puerto de Mogan |
 |
Puerto de Mogan |
Teror
Co za nazwa! Już tylko dla niej chciałam tam pojechać! Teror to oficjalnie najpiękniejsze miasteczko Gran Canarii. Wygrało w niedawnym plebiscycie, co wydaje mi się w pełni uzasadnione. Jest ukryte z dala od plaż, w górach. Położone jest w północnej części Gran Canarii, dzięki czemu nie jest tam aż tak pustynnie jak np. w Puerto de Mogan. Niskie kolorowe kamieniczki prowadzą do kamiennego rynku, w środku którego stoi (a jakże) zabytkowa bazylika (patronką jest - uwaga - Matka Boska Sosnowa).
Teror jest idealnym miejscem do wypoczynku, można tam skosztować lokalnych przysmaków, zajrzeć na targ z jedzeniem i pospacerować wśród kolonialnych domów z drewnianymi balkonami.
 |
Uliczki w Terorze |
 |
Zabytkowe domy w Terorze |
 |
Bazyli w Terorze |
 |
Główny plac Teroru |
Mam wrażenie, że zobaczyłam sporo z atrakcji Gran Canarii, ale z całą pewnością chętnie bym tam jeszcze wróciła. Nie tylko ze względu na pogodę idealną do przeczekania naszej polskiej zimy. Choć to bez wątpienia jest ważki argument. Najbardziej pociąga mnie jednak ta bardziej rustykalna i autentyczna strona wyspy. Mam jeszcze sporo do odkrycia!
Byliśmy akurat w listopadzie na Gran Canarii, więc z ciekawością przeczytałam ten wpis :) Byliśmy tam 5 dni, ale wybraliśmy nieco inny zestaw atrakcji, ale to pewnie wynikało z obecności dziecka :) Piękne zdjęcia, szczególnie z Roque Nublo - gdy tam byliśmy nie było tak słonecznie i była gorsza widoczność, więc niestety nie widzieliśmy sąsiedniej wyspy :(
OdpowiedzUsuńMiałam bez wątpienia sporo szczęścia, bo to był idealny dzień na wycieczkę w góry. Widoki były fantastyczne, a powietrze klarowne. Ale fakt, z dzieckiem podróżowanie wygląda na pewno inaczej :D
UsuńNa Gran Canarii byłam w październiku i fajnie było u Ciebie sobie przypomnieć część atrakcji. Swoje podzieliłam na plaże, parki i najpiękniejsze miejsca, ale myślę, że to kwestia punktu widzenia. Pozdrowienia i do usłyszenia :-)
OdpowiedzUsuńJesień i zima są najlepsze na wyjazd na Wyspy Kanaryjskie. Planuję tam wrócić, może na inną wyspę ;)
UsuńTeror to faktycznie nie najszczęśliwsza nazwa! Nie wiem czy to przez nią czy to kwestia fotografii, ale mi jednak bardziej podobało się Puerto de Mogan. Szlaki robią bardzo fajne wrażenie.
OdpowiedzUsuńTo wszystko przez te kwiaty :D
Usuńkwiaty i słońce ;)
UsuńNa takie wakacje to bym chętnie pojechała! Zapisuję wpis na przyszłość - chętnie się wybiorę Twoimi szlakami, szczególnie tymi górskimi :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Udanych wędrówek :D
UsuńPiękne otoczenie przyrody, jieziemskie widoki ze szlakow
OdpowiedzUsuńOj Wyspy Kanaryjskie są piękne! Ja osobiście byłam na Lanzarote ale Gran Canaria też wygląda cudownie!
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłem na Gran Canarii, jednak zdjęcia i opisy które zamieściłaś zachęcają do podróżowania tam :) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość :D
UsuńNareszcie Gran Canaria z jakiejś pięknej, sensownej i wartościowej perspektywy :) Do tej pory znałam te okolice tylko z kiepskich telewizyjnych paradokumentalnych produkcji ;)
OdpowiedzUsuńHaha, dzięki wielkie, to najlepszy komplement, jaki mogłam sobie wymarzyć ;)
Usuń